czwartek, 26 czerwca 2014

Okiem CallCenter'a = pierwsza praca

Co roku klasa maturalna kończy się już w kwietniu. Abiturienci mają około 5 miesięcy wakacji.
Kiedy odejmiemy przygotowania do matury i sam egzamin, zostaje około 4 miesięcy, co i tak w porównaniu
z innymi uczniami jest bardzo dużo. Co robić z taką ilością czasu ? Na pewno nie siedzieć w domu, przed komputerem. Zaróbmy trochę !
Pierwsza praca , większości z nas, to zapewne ulotki. Nie jest trudno dostać tego typu pracę.
Wystarczy wejść na olx, czy gumtree, a tam aż roi się od tego rodzaju propozycji. Doświadczenie też nie jest potrzebne, jedyny wymóg to 16+.
I tak oto, moją pierwszą pracą były również ulotki. W klasie pierwszej i drugiej gimnazjum, stałam na jednej z ulicy, rozdając czerwone karteczki. Żadna praca nie hańbi, ot co. Zawsze parę groszy się zarobi i poczuje tą niesamowitą satysfakcję z tego, że można kupić sobie coś, za swoje pierwsze, prawdziwe zarobione pieniądze, nie proszą o nic rodziców.

Oprócz ogłoszeń w sprawie ulotek, można znaleźć również ogłoszenia dotyczące CallCenter. Nie jest napisane oczywiście wprost, na czym ta praca polega I w taki oto sposób łapie się na nią bardzo wielu, młodych ludzi, którzy prędzej, czy później zaczynają żałować. I nie chodzi tu tylko o pracodawcę. Chodzi też o tych ludzi - po drugiej stronie.



Kim jest CallCenter ? 
CallCenter, to osoba, która siedzi przed komputerem i dzwoni do ludzi w różnych sprawach. Zazwyczaj są to konsultanci Orange, Play, czy innej sieci, którzy próbują nam wcisnąć ''super'' ofertę. Oprócz tego rodzaju konsultantów, są też tacy, którzy dzwonią, w sprawie różnych programów, projektów czy prezentacji, z zaproszeniem na owy pokaz. I takim oto CallCenterem byłam ja.

Praca 
Praca, sama w sobie jest męcząca. Niby 6-8 godzin dziennie, mogłoby się wydawać, co w tym trudnego, jeżeli siedzi się cały dzień przed komputerem. Nie jest to do końca tak. Owszem, siedzimy przed monitorem, ale spróbujcie wyłączyć facebooka, twittera, przeglądarkę, usiąść wygodnie na krześle i wpatrywać się przez 8 godzin w monitor. I nie - nie możecie włączyć pasjansa, kierów czy sapera. 

Dobra, to jeszcze można znieść. Każdy z konsultantów dostaje skrypt, z treściami o których ma mówić. Okej. Jedni się do tego ustosunkują, drudzy wymyślą coś swojego, aby bardziej 'zachęcić' ( lub i w tym przypadku zniechęcić) potencjalnego rozmówcę do zapisania się na dany projekt.

Typy rozmówców
Ale co jeśli w ciągu minuty masz około 10 rozmów i każda z tych rozmów po przedstawieniu się kończy się rzucaniem słuchawką ? 
Nawet to nie jest najgorsze. Kolejnym etapem są rozmówcy, którzy z góry wiedzą, o czym chcesz z nimi rozmawiać i nie pozwalają Ci powiedzieć ani słowa. 
Nie, to też nie jest najgorsze.
Są również rozmówcy, którzy lubią wyrazić opinię na temat Twojej firmy, w której pracujesz.
Okej, myślisz sobie wtedy: 'popracuję tu jeszcze z miesiąc, spoko'. Życzysz miłego dnia i się rozłączasz.
Najgorszym jednak typem rozmówcy, są osoby, które lubią wyrazić opinię na Twój temat ( mimo, że ani Cię nie widzą, ani Cię nie znają). Nie grzeszą również kulturą osobistą, a wręcz przeciwnie. Zachowują się jakby uczyli się łaciny od małego dziecka i byłaby ona ich ojczystym językiem.



- ,,...Znajdźcie sobie lepszą, płatną pracę !''
My, jako konsultanci, zarabiamy ciężko, na swoje pierwsze wakacje, pierwsze zakupy, zarabiamy swoje pierwsze pieniądze. Nie ułatwiacie nam tego. Rozmowa z nami trwa zazwyczaj 3 minuty. Jeżeli zapraszamy Was na jakiś pokaz, prezentację, projekt, wysłuchajcie nas. My w ten sposób zarabiamy. Okej, możecie myśleć : złodzieje, oszuści, chcą mnie naciągnąć. Ale nikt nie karze Wam tam nic kupować. Wiadomo jest prezentacja sprzętu, garnków czy pościeli. Zawsze możecie się zapisać ( a w ten sposób i nam pomóc, bo mamy płacone od ilości zaproszonych osób), a nikt nie karze Wam przychodzić. Pomyślcie sobie o nas, przez co my musimy przechodzić, jeżeli w ciągu dnia nie umówimy nikogo, nie zarabiając ani gorsza ! Siedzimy bez sensu 6 -8 godzin , zamiast zrobić coś bardziej pożytecznego. Może powiecie : Kto Ci karze tam pracować? Znajdź coś innego ! 
Więc przedstawię Wam pewien schemat :




Starsi ludzie narzekają, że młodzież wyjeżdża za granicę, za pracą. Okej, w naszym Państwie jest jak jest, ale sami sobie również możemy pomóc ! Tak niewiele potrzeba.

- ,,...Mam 15 telefonów dziennie !''
Konsultanci to najczęściej młodzi ludzie, bez doświadczenia. Nie znajdziemy prędko stałej, poważnej pracy. Przyjmujemy na wakacje każdą pracę dorywczą. Zrozumcie i nas !
My rozumiemy. Osoba, która posiada telefon stacjonarny i w ciągu dnia może dostać 15 telefonów ( bo i takie przypadki się zdarzają) , może być zdenerwowana. Ale my nie wiemy o tym, że dostaliście te 14 telefonów, a nasz jest 15. Firmy między sobą nie ustają tego, do kogo będą dzwonić i w jakiej sprawie. Firm CallCenter jest mnóstwo i każdy ma swój program. 

Skąd macie mój numer telefonu?
Przede wszystkim skończcie z tekstami : Korzystacie ze starych książek telefonicznych, mam numer zastrzeżony. Serio ? To system generuje przypadkowe cyfry i z tego powstaje numer telefonu. My wpisujemy tylko kierunkowy.

Pójdę z tym na policję !
No dobra, ale co tam powiecie ? 

Tak oto po paru dniach pracy, wysłuchiwania na swój temat przeróżnych rzeczy oraz nie zarobienia milionów, zrezygnowałam z niej. 
Jeżeli ludzie zaczną ze sobą współpracować każdemu będzie żyło się lepiej.

Na inne pytania odpowiem w komentarzach. 
I trzymam za Was kciuki , bo już jutro wyniki egzaminów !

- Abiturientka ( już nie Maturzystka)

4 komentarze:

  1. Ja też czekam na jutrzejsze wyniki matur ;c
    Zastanawiałam się nad pracą callcenter, ale własnie przeraża mnie wizja tych rozwścieczonych ludzi po drugiej stronie telefonu, więc obecnie dorabiam sobie jako hostessa - ale jak wiadomo to nie jest praca na stałe ;/

    http://xxvodkaxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy w jakiej firmie będziesz pracować. Możesz pracować jako doradca klienta, wtedy ludzie do Ciebie dzwonią z pytaniami, nie Ty do nich :)
      Trzymam za Ciebie jutro kciuki ! :)

      Usuń
  2. Swoją pierwszą pracę taką na poważnie zaczęłam jakoś na początku szkoły średniej, z tym, że to było sprzątanie bazy zabiegowej popołudniami. Pracowałam nawet w czasie roku szkolnego przez ponad 2 lata. Czasem były cięższe dni, ale nie żałuje. Zawsze na swoje wydatki było. I co najważniejsze to dzięki tej pracy udało mi się wyremontować swój pokój.
    Teraz po skończeniu szkoły pracy nie mam i szczerze mówiąc nie chce mi się, straciłam chęci do czegokolwiek, ale długo tak nie pociągnę i muszę się ruszyć - w końcu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zaczęłaś :) Ja w gimnazjum ulotki, w szkole średniej to tak dorywczo, raz ankiety, raz coś innego, a na początku wakacji znalazłam właśnie taką ofertę. Chciałabym w jakimś sklepie, czy coś, ale do tego potrzeba książeczki sanepidowskiej, której nie mam czasu wyrobić ;c

      Usuń